listopada 02, 2017

listopada 02, 2017

Najtwardsza stal



Dante chciał pokazać, że miłość pochodząca od Boga jest czysta, ale gdy trafia w nasze ręce, potrafimy to spieprzyć. My, zwykli śmiertelnicy, często nadużywamy miłości. Miłość zbyt silna może być tylko żądzą, a miłość nadużywająca może doprowadzić do gniewu.

Przeszłość może być trudną lekcją, powodować wyrzuty sumienia, strach, smutek, niekiedy lęk połączony z niechęcią do walki o lepsze jutro. Nie zawsze jest to co prawda zależne tylko i wyłącznie od nas, ale nie wolno wmawiać sobie, że po traumatycznych przeżyciach i zadrach w sercu nie ma się już prawa na bycie szczęśliwym, tym bardziej, że owo uczucie może przyjść do nas nieproszone i możemy być kompletnie zaskoczeni jego nagłą obecnością. Co się wtedy dzieje? Obawa, ucieczka, blokada, panika? Być może. Warto się chyba jednak zastanowić, czy nie lepiej jest przyjąć nowe radości, cieszyć się chwilą i dać im szansę? Może są właśnie po coś, przyszły w charakterze plastra na stare rany, a ich zadaniem jest zrośnięcie blizn? 

Harper Connelly zaczęła nowe życie - teoretycznie. W praktyce jednak wygląda to tak, że kobieta ukrywa się pod nowym nazwiskiem przed byłym partnerem - Nathanem - narkomanem i psychopatą - który, jak łatwo można się domyślić, zrobił jej z życia piekło. Bohaterka każdego dnia wstaje z przerażeniem w oczach, drży o zdrowie swoje i bliskich, nie umie znaleźć nic, co dałoby jej radość i ukojenie. O dawnych wydarzeniach nie może też zapomnieć przez blizny na plecach, które powstały na skutek uprowadzenia. 

Trent Andrews po różnych, trudnych życiowych sytuacjach, po latach trenowania u mistrza w salonie tatuażu, otwiera własne studio, dzięki któremu staje się dość popularnym twórcą. Wydawałoby się, że ma już wszystko, na czym w życiu mu zależało, spełnia się zawodowo i nie brakuje mu pieniędzy, jednak wewnątrz czuje, że nie wszystko jest tak, jak powinno być... Pewnego dnia spotyka na ulicy śliczną dziewczynę, nie potrafi uwierzyć, że szczęście się do niego uśmiechnęło. Jest w jeszcze większym szoku, gdy parę godzin później, w środku nocy, ta sama dziewczyna przychodzi do niego do pracy, żeby poprosić o zrobienie tatuażu na bliznach. 

Jak łatwo się domyślić, pięknością tą jest Harper, która wreszcie postanawia raz na zawsze odkreślić przeszłość grubą kreską i dzięki pomocy Trenta zerwać z traumą. Co dzieje się dalej? Rozpoczyna się nowy okres życia dla tej dwójki. Nie wszystko, co prawda, zaplanowali, ale tak to już jest, że najlepsze przychodzi samo, bez zapowiedzenia. Gdy życie zaczyna płynąć zgodnie z planem, pojawiają się komplikacje, które zaczynają burzyć idealnie stworzony świat. Trent dostaje propozycję udziału w telewizyjnym show, dzięki czemu jego kariera zawodowa dostanie rozpędu, natomiast Harper dostaje niepokojące esemesy i czuje się obserwowana. Domyśla się, że były partner trafił na jej trop i "zabawa" zaczyna się od nowa... 

Czy to wszystko będzie można jakoś pogodzić? Czy Nathan odnajdzie swoją byłą dziewczynę i ponownie zrobi z jej życia piekło? Czy Trent stanie się sławnym tatuażystą, woda sodowa uderzy mu do głowy i zatraci swoje priorytety? Jaką rolę w tym całym zamieszaniu odegra policja i nauczyciel samoobrony? Dowiecie się, jeśli sięgniecie po Najtwardszą stal z cyklu Tatuaże. 

Naprawdę wiele można powiedzieć o tej pozycji. Na pewno nie jest to historia jakich wiele, która irytuje swoją przewidywalnością. Jestem jednocześnie pozytywnie zaskoczona, jak i zażenowana, jeśli chodzi o pewne aspekty, ale po kolei...

Przyjrzyjmy się bliżej kreacjom głównych bohaterów. To, na co warto zwrócić uwagę to przede wszystkim psychika Harper. Choć dziewczyna jest pogubiona i zastraszona, podziwiam fakt, że mimo traumatycznych przeżyć była gotowa się podnieść i zacząć walczyć od nowa. Oczywiście wymagało to odwagi i samozaparcia, ale są to cechy, które nie towarzyszą każdemu człowiekowi. Harper jest doskonałym przykładem na to, że czasem warto przeszłość przekreślić grubą kreską i pójść dalej, bez względu na wszystko, co próbujemy nazwać "przeciwnościami". Nie byłabym jednak sobą, gdybym się do czegoś nie doczepiła. Tak jak bohaterka wywarła na mnie dosyć pozytywne wrażenie, tak momentami jej podejście do osób, na których jej zależało strasznie mnie denerwowało. Niekiedy zachowywała się strasznie egoistyczne, nie myślała o uczuciach innych, skupiała się tylko na swoim JA. Wiadomo, że wszystko było dla niej trudne i nowe, ale nie zmienia to faktu, że nie powaliła mnie tym na kolana.

A teraz niech nasza uwaga zostanie poświęcona Trentowi. Warto docenić jego pasję i to, że doszedł do wszystkiego sam, jest człowiekiem spełnionym pod względem zawodowym i czuje się dobrze w swojej skórze. Pojawia się w życiu Harper nie tylko wtedy, kiedy ona potrzebuje jego. Chłopak zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę on też potrzebował kogoś, z kim będzie mógł porozmawiać o tym, czym się zajmuje na co dzień, kto stanie się dla niego odskocznią i wsparciem. Poczuł to wszystko dopiero wtedy, gdy do jego życia wtargnęła Harper i zaczął z nią rozmawiać. Moim zdaniem bohater został dobrze wykreowany, ale zastanawiam się, czy nie ma w nim zbyt dużo pozytywnych, momentami wręcz idealnych cech. Rzadko w dzisiejszym świecie spotyka się ludzi, którzy nie mają żadnych wad, a ich czyny są od początku do końca altruistyczne. Oczywiście nie neguję takiej postawy, zwracam tylko uwagę na fakt, iż aktualnie jest to rzadko widoczne w społeczeństwie.

Gdy myślę o fabule Najtwardszej stali w głowie pojawia mi się wątek typowy dla New Adult, jednakże sama postać Nathana i historia z jego aresztowaniem, warunkowym zwolnieniem i nękaniami głównej bohaterki powoduje, że do końca nie wiadomo, co wydarzy się dalej. Można przypuszczać, że wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie, ale tajemnicze esemesy i wieczna obawa Harper, że coś jest nie tak, buduje w czytelniku pewnego rodzaju napięcie. W związku z tym siedziałam i czytałam, mijały minuty, godziny, pół nocy, a ja nie mogłam się oderwać. I nie dlatego, że miałam wypieki na twarzy związane z moją osobistą fascynacją nad tą historią, ale dlatego, że zaciekawiło mnie, czy ten psychopata wróci i namiesza w życiu głównych bohaterów. Przyznam szczerze, że reszta wątków interesowała mnie najmniej, chociaż styl pisania Scarlett Cole nie jest banalny - wręcz przeciwnie - przyjazny dla odbiorcy. Wnioski nasuwają się same: nie warto przekreślać życia i przyjemności, które chce nam ofiarować, tylko dlatego, że przeszłość nas zmiażdżyła i zepsuła światopogląd. Co więcej, czasem trzeba otworzyć się na nowe, dać się ponieść i po prostu - zaryzykować.

Podsumowując, książkę generalnie polecam. Uprzedzam jednak, że nie jest to unikatowa historia w kategorii New Adult, ale po lekturze myślę, że warto się z nią zapoznać. Jedno jest pewne - nie zmęczycie się podczas czytania, ponieważ autorka i jej pióro wam na to nie pozwoli. Czy się spodoba? Czy zwrócicie uwagę na wątek kryminalny i będziecie ciekawi jaką krzywdę może jeszcze wyrządzić Nathan? Myślę, że to już indywidualna kwestia, w końcu każdy z nas jest tak bardzo odmienny. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Akurat.

9 komentarzy:

  1. Serię mam i na pewno przeczytam, kiedy nadrobię zaległości czytelnicze.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie znalazłam książkę, którą będę chciała znaleźć pod choinką w tym roku ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo okładki, która mi się bardzo nie podoba, to historia była świetna. Osobiście lubię takie powieści, mimo że schematyczne. "Najtwardsza stal" wciągnęła mnie do tego stopnia, że zarwałam pół nocy i nie mogłam się oderwać. Wielki plus kieruję na temat tatuaży, który był dopracowany i wyjaśniony - co się rzadko zdarza w takich książkach. Ja jako miłośniczka tatuaży, byłam usatysfakcjonowana. Nie mogę się zatem doczekać kolejnych tomów i mam nadzieję, że wydawnictwo nie każde nam zbyt długo czekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznam szczerze, że okładka też nie przypadła mi do gustu.. też siedziałam i czytałam po nocy, nie mogłam w sumie zostawić fabuły na później, ciekawa jestem kontynuacji

      Usuń
  4. Mi książka się podobała, aczkolwiek pomysł mi już kojarzy się z inną powieścią tego trendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się jeszcze nie spotkałam z innymi powieściami zawierającymi podobną historię ;)

      Usuń
  5. Nie mówię nie, może kiedyś przy okazji?!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger